Dokładnie pierwszego października Louise Carmichael przemierzała korytarze głównego budynku Uniwersytetu Oksfordzkiego. Minął tydzień od jej przeprowadzki z Nowego Jorku. Jednak doskonale pamiętała poranek po nocy spędzonej z nieznajomym. Szybko zebrała swoje rzeczy, ubrała się i wyszła z pokoju hotelowego, zanim mężczyzna obudził się. Mimo, iż nigdy nie zachowała się tak jak tamtej nocy, nie żałowała tego. Tego wieczora czuła, że z blondynem połączyła ją cudowna wież. Jednak wiedziała, że już nigdy go nie spotka. Teraz w Oksfordzie ma szansę rozpocząć nowy etap w swoim życiu. Odkąd skończyła 18 lat i wyprowadziła się z domu dziecka, w którym spędziła 12 lat, nieustannie żyła na walizkach. Ciągle od pokazu do pokazu, od sesji do sesji, aby zostać jedną z najlepiej opłacalnych top modelek. Została odkryta przez jednego z dyrektorów kreatywnych sławnego domu mody. Miała wtedy 17 lat i wtedy nie mogła przyjąć propozycji zastania twarzą najnowszej kampanii. Jednak, gdy tylko opuściła The Children's Village, pierwszym jej krokiem było skontaktowanie się z osobą, która chciała dać jej pracę i wesprzeć na początku kariery modelki, Na początku nie było łatwo, jednak Lou wiedziała, że może liczyć tylko na siebie i to jest jej szansa na lepsze życie. Musiała się dużo nauczyć, schudnąć kilka kilogramów, ale opłaciło się. Dzisiaj mogła ograniczyć swoją pracę do minimum i wybierać tylko najciekawsze propozycje. Mogła sobie pozwolić na studiowanie i czasami na zrobienie sesji lub pokazu dla zaprzyjaźnionych projektantów. Dzięki swojej klasycznej urodzie i niespotykanym grubym brwiom była charakterystyczna, dlatego bała się by pozostali studenci nie rozpoznali jej. Chciała pozostać anonimowa. Doskonale zdawała sobie sprawę jak jej pozycja i stan konta wpływa na ewentualne przyjaźnie i związki. Jej były chłopak Dean był początkującym projektantem mody, spotykał się z nią tylko, aby zdobyć znajomości i wypromować się na jej plecach. Dzisiaj bardzo ostrożnie dobiera przyjaciół. Gdy kierowała się do dziekanatu, aby załatwić ostatnie formalności wpadła na nią dziewczyna.
- Ojejku, strasznie cię przepraszam, ale nie zauważyłam cię – rzekła blondynka o dużych niebieskich oczach i porcelanowej cerze.
- Nic się nie stało - odpowiedziała grzecznie Louise.
- Na pewno? Strasznie się śpieszę, za kilka minut mam pierwsze zajęcia w tym roku a jeszcze muszę iść do dziekanatu, a tam pewnie utknę na długo - mówiła szybko nieznajoma. - Przepraszam, ale ze mnie gapa. Jestem Arabella, ale wszyscy mówią na mnie Ella - wyciągnęła rękę, aby się przywitać.
- Louise - odpowiedziała brunetka, po czym odwzajemniła uścisk.
- To twój pierwszy dzień? - blondynka zapytała, po czym obie ruszyły w tym samym kierunku.
- Tak. Czy to tak bardzo widać? - zapytała Lou.
- Nie martw się. Na początku zawsze jest trudno. Oksford jest wielki, ale kampus to nawet przyjemne miejsce. Chodź jest tu pełno snobów i kujonów, można spotkać ciekawych ludzi.
- Widzę, że już wszytko wiesz - zaśmiała się dziewczyna, po czym dodała - Na którym jesteś roku?
- Na trzecim - zaśmiała się niebieskooka. - Studiuję prawo, tak jak mój brat i ojciec.
- Rodzinna tradycja? Naprawdę cię interesuje prawo? - dopytywała ciekawa brunetka.
- No, co ty? Alex, to znaczy mój straszy brat, chyba by mnie powiesił gdybym ośmieliła się studiować inny kierunek. Ale nie przeszkadza mi to. Na razie i tak nie wiedziałbym, co wybrać. Zawsze wszyscy decydowali za mnie - dodała blondynka i uśmiechnęła się smutno. - A ty, co wybrałaś? - dodała szybko.
- Ekonomia i zarządzanie.
- No proszę, lubisz cyferki? Czy chcesz być nudną księgową?
- Nie, zostanę maklerem na Wall Street - odparła szczerze Louise.
Od tego dnia Arabella Devonshire stała się najlepszą przyjaciółką Louise. Dziewczyny były nierozłączne. Ella była naprawdę miłą i sympatyczną osobą, jednak brakowało jej pewności siebie. Zapewne to przez jej starszego brata, o którym blondynka tak często wspominała. Brunetka nigdy by nie pomyślała, że można tak mocno kogoś znienawidzić, nigdy go nie widząc. Jak jej przyjaciółka zaczynała opowiadać o Alexie, aż się w niej gotowało.
- No i widzisz, tak to jest. Alexander nigdy nie pozwoli mi iść na tą imprezę - skończyła opowiadać niebieskooka, gdy Lou oprzytomniała. Zaledwie wczoraj wróciła z Nowej Zelandii, gdzie realizowała najnowszą kampanie perfum. Po raz pierwszy miała wystąpić w reklamie, która będzie wyświetlana na całym świecie. Mimo takiego sukcesu, była naprawdę zmęczona. Nie sądziła, że studiowanie i jednoczesne pracowanie, tak dużo będą ją kosztować. Na szczęście nie mieszkała w kampusie tylko wynajmowała mieszkanie niedaleko uczelni. Do tej pory żaden ze studentów nie odkrył, kim tak naprawdę jest. Nawet Arabella, z którą modelka spędzała tak dużo czasu. Jednak Louise było przykro okłamywać koleżankę, ona była tak ufną osobą, że nigdy nie dopytywała o nieobecności i tajemnicze wyjazdy brunetki.
- Nie słuchałaś mnie! Ja tutaj zwierzam ci się i nawet nie zasługuję na twoją uwagę - poskarżyła się urażona Devonshire.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Ale czy dobrze zrozumiałam, chcesz iść na imprezę i brat ci nie pozwala? - zapytała zdumiona.
- No tak. Wiesz on uważa, że to nie przystoi i tylko sprowadzę hańbę na całą rodzinę.
- Boże, to brzmi jak w średniowieczu Ella - zaśmiała się Lou.
- Bo wiesz. Jest coś o czym ci nie powiedziałam, odnośnie mojej rodziny... - zaczęła nieśmiało. - Bo widzisz Alex jest dwudziestym drugim hrabią Devonshire. Odziedziczył tytuł po moim zmarłym ojcu, on był dwudziestym pierwszym hrabią Devonshire. Moja matka dopóki nie wyszła po raz drugi za mąż, mogła używać tytułu hrabiny a ja mogę używać tytułu lady. Tak, więc mój brat został opiekunem majątku i rodowej posiadłości, to chyba, dlatego stal się taki konserwatywny - dokończyła zmieszana. Nie lubiła mówić o swojej rodzinie i tych tytułach. Zawsze, gdy ktoś dowiadywał się o jej arystokratycznym pochodzeniu, widział tylko lady a nie ją samą. Dlatego Alexander zawsze starał się ją chronić przed takimi ludźmi.
- No cóż, mimo wszytko twój brat powinien dawać ci więcej swobody. Zachowuje się jakbyś była małym dzieckiem - podsumowała Louise.
- Wiem, ale on bardzo się o mnie martwi. Naprawdę mój tytuł nie robi na tobie wrażenia? - zapytała zaciekawiona Arabella. Gdy ktoś dowiadywał się o tym, zadawał jej mnóstwo pytań, jak wygląda jej życie i oczywiście czy zna rodzinę królewską.
- Niestety musisz znaleźć inny sposób aby mnie odstraszyć - powiedziała ironicznie.
Po kilku tygodniach Louise była coraz lepsza w ukrywaniu swojego prawdziwego zajęcia. Na weekendy wyjeżdżała z Oksfordu i brała udział w nowych sesjach czy pokazach. Najbardziej jednak było jej wstyd ukrywać się przed przyjaciółką. Do tej pory nie powiedziała jej o tym, że jest modelką ani o smutnym dzieciństwie. Gdy Ella pytała o jej rodzinę czy o jej pochodzenie zawsze zmieniała temat. Jednak, gdy w sobotę na lotnisku Heathrow paparazzi przypadkowo zrobili jej zdjęcia, chciała poruszyć tą kwestię z koleżanką. Obie dziewczyny często spędzały razem wieczory w mieszkaniu brunetki, tak było i tym razem.
- Arabella, wiesz ja chyba chciałabym ci o czymś powiedzieć - zaczeła niepewna.
- Słucham? - spojrzała na nią zainteresowana przyjaciółka. - Tylko proszę, nie mów, że już nie chcesz się ze mną przyjaźnić - dodała. Blondynka była niesamowicie uroczą dziewczyną. Czasami modelce bardzo przeszkadzało, że jest ona tak do bólu słodka. Pragnęła, aby dosłownie każdy ją lubiał, ciągle zabiegała o akceptację innych, nieustannie podporządkowując się.
- Nie, nie chodzi o to. Po prostu ja zataiłam kilka informacji odnośnie tego kim jestem.
- Ach tak - zaśmiała się Devonshire. - Chodzi ci o to, że jesteś modelką? - zapytała dziewczyna znudzonym głosem, a gdy dostrzegła zdziwienie na twarzy Carmichael, dodała - myślałaś, że nie wiedziałam? Przecież nie jestem taką ignorantką, jeżeli chodzi o modę. Skojarzyłam cię już pierwszego dnia.
- Naprawdę? Dlaczego nic nie mówiłaś? - dopytywała Louise.
- Czekałam aż w końcu mi powiesz. Ale teraz ci nie odpuszczę, przepytam cię o wszystko - powiedziała rozbawiona Ella. W końcu robiła coś czego nie pochwalał by jej brat. Alexander miał wyrobione zdanie na temat modelek i całego show-biznesu. Zapewne od razu, gdyby usłyszał kim jest nowa przyjaciółka jego siostry, kazał by jej zakończyć tą znajomość.
- Pytaj, o co chcesz - poleciła brunetka.
Witajcie. Dodaję rozdział zgodnie z obietnicą. Na wstępie chciałabym przeprosić za jakiekolwiek błędy w tekście. Mam nadzieję, że uda mi się dodać kolejny rozdział 17.01 lub w ostateczności 27.01. Teraz po świętach będę miała czas pełeń ostatnich kolokwiów i zaliczeń. Proszę was bardzo o szczere komentarze i opinie, to naprawdę daje motywacje do pisania. Pozdrawiam was bardzo serdecznie i życzę miłego tygodnia ;)